niedziela, 23 września 2007

O tak...

Po całym dniu pracy i biegania basen to jest to. Oczywiście chodzi o islandzki basen, który różni się nieco od polskiego. Kosztuje tyle co pół piwa w knajpie, a do dyspozycji jest: sauna, kilka jacquzzi z wodą o różnej temperaturze, duży basen również z podgrzewaną wodą, wodne boisko do koszykówki, piłki i inne fajne rzeczy. A wszystko to na zewnątrz. Temperatura powietrza wynosiła dziś 7 stopni, a wody w basenie 44 stopnie. Bomba!
Można się porządnie relaksować i odpocząć. No i oczywiście nie ma żadnych ograniczeń czasowych.

Już wiem co będę robił w każdą niedzielę po południu. :)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Aaaaaaaaaaaa, ja też chcę!

Olaf pisze...

To pisałem ja, Olaf.

Anonimowy pisze...

Jacek coś dawno nic tu nie było nowego... A my z niecierpliwością czekamy na nowe zdjęcia i jakieś extremalne opowieści:D Nie bardzo ma to związek z tematem postu ale nie bardzo jest inne miejsce żeby Cię upomnieć:P
Pozdrowienia od nas obojga;)