środa, 31 października 2007

Cyrkowcy

Są i tutaj. Właściwie znajomy z uczelni okazał się jednym z nich. "Jonas the Clown". Rzeczywiście jest bardzo zabawny, ale za to karciane sztuczki robi na poważnie. Ale najbardziej zazdroszczę mu umiejętności w żonglerce. Może daleko mu do tego kolesia, ale jest niezły. Zabawę z 5 piłkami ma opanowaną, do tego wiele fajnych zagrań z trzema.

A może powinienem kupić sobie talię kart? Hmm...

poniedziałek, 22 października 2007

Miesiąc

Ułaaa... To już miesiąc minął? Ale jak to? Kiedy?!

No tak. Trzy tygodnie temu zaczął się mały kociołek uczelniany. Przygotowania do dwóch prezentacji, projekty i zadania. Było gorąco, mimo że na zewnątrz zaczynała się już jesień, wiał wiatr, padał deszcz, a dzień skracał się coraz bardziej.
Dwa tygodnie temu w kotle się zagotowało. Pierwsza prezentacja spalona przez problemy z rzutnikiem, ale druga za to już poszła lepiej. Mogłem otrzeć pot z czoła i odetchnąć. Wreszcie przyszedł weekend. Jeszcze tylko do pracy w piątek i sobotę. A w niedzielę przyleciała Kasia.
Widoki podczas wycieczki, na którą pojechaliśmy co chwile zapierały dech... W skrócie: ocean, góry, dziesiątki małych i ogromnych wodospadów, lodowiec, plaża z czarnym piaskiem, jeziora, zorza polarna, laguna, pola lawowe i wiele innych atrakcji. Znalazłem nawet miejsce, w którym kiedyś będę mieszkał.














Po takiej wycieczce nie pozostaje nic innego jak zacząć się leczyć psychiatrycznie z ilości wrażeń. No bo jak tu wrócić do rzeczywistości?