Islandię można nazwać Euroameryką. Przynależy do Europy, ale amerykański wpływ 50 tysięcy żołnierzy stancjonujących tu podczas drugiej wojny światowej zostawił ślad.
Poza tym, przez Islandię biegnie granica płyt litosfery: północno-amerykańskiej i euroazjatyckiej. Między nimi przerzucony jest most interkontynentalny, bo w środku jest dziura o szerokości kilkunastu i głębokości kilku metrów.
Niemalże jedną nogą można być w "Ameryce", a drugą w "Europie".
Prawie wszyscy Islandczycy mówią po angielsku ze świetnym akcentem. Nawet w najdzikszych okolicach ludzie znają ten język.
Moim zdaniem niedługo jednak angielski może przestać być najpopularniejszym językiem obcym w Islandii za sprawą... polskiego oczywiście. :) Polaków tu coraz więcej. Już na lotnisku w Keflaviku słyszeliśmy naszą mowę, a i w stolicy też jej nie brak.
Może niedługo Islandia stanie się drugą Irlandią?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
*klik* subskrybuje ;]
Fajnie, że są fotki :)
Cholera, chciałem napisać "First post!!!" ale ktoś mnie wyprzedził :( ;)
Pozdro
Prześlij komentarz