Ułaaa... To już miesiąc minął? Ale jak to? Kiedy?!
No tak. Trzy tygodnie temu zaczął się mały kociołek uczelniany. Przygotowania do dwóch prezentacji, projekty i zadania. Było gorąco, mimo że na zewnątrz zaczynała się już jesień, wiał wiatr, padał deszcz, a dzień skracał się coraz bardziej.
Dwa tygodnie temu w kotle się zagotowało. Pierwsza prezentacja spalona przez problemy z rzutnikiem, ale druga za to już poszła lepiej. Mogłem otrzeć pot z czoła i odetchnąć. Wreszcie przyszedł weekend. Jeszcze tylko do pracy w piątek i sobotę. A w niedzielę przyleciała Kasia.
Widoki podczas wycieczki, na którą pojechaliśmy co chwile zapierały dech... W skrócie: ocean, góry, dziesiątki małych i ogromnych wodospadów, lodowiec, plaża z czarnym piaskiem, jeziora, zorza polarna, laguna, pola lawowe i wiele innych atrakcji. Znalazłem nawet miejsce, w którym kiedyś będę mieszkał.
Po takiej wycieczce nie pozostaje nic innego jak zacząć się leczyć psychiatrycznie z ilości wrażeń. No bo jak tu wrócić do rzeczywistości?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
Znalazłeś miejsce w którym będziesz mieszkał? Człowieku, gratuluje!
To narazie tylko marzenie, ale tak mi się tam spodobało, że kiedyś tam wrócę. Bardzo mnie ciekawi jak się żyje w miejscu oddalonym od wszystkiego o kilkaset kilometrów. Pewnie można zwariować. ;)
Czy to miejsce widoczne na zdjęciu? ;)
Dokładnie tak. :) Krater, lawa, ocean. Wystarczy.
Kurcze Jacek jak ty tam wrócisz kiedyś to mi powiedz pojade z Tobą...Jeśli tak wygląda koniec świata no nie jest aż tak źle..
3maj sie tam i wracaj bo trzeba coś na sylwka wymyślic:P.siema
Powiem Ci, Franek, to pojedziemy. Tym razem nie będą to Mazury, ale też będzie fajnie.
no,no, no... Gratulacje.... bardzo ładne miejsce na działke budowlaną. kiedy przylatujesz do Polski ?? moze sie nie rozminiemy nim ja wroce do siebie... pozdrawiam
Wracam przed świętami, około 20 grudnia. A Ty do kiedy jesteś w Polsce?
Prześlij komentarz